Planowanie contentu – jak się za to zabrać (INFOGRAFIKA)?

jak planować content marketing

Pewnie wiele razy słyszałeś, że działania content marketingowe należy planować i teraz się zastanawiasz jak planować marketing. Mówiąc o planowaniu mam na myśli nie tylko opracowanie strategii, która pozwoli zrealizować wyznaczone cele, ale przede wszystkim przełożeniu tej strategii na konkretne działania. Jak się zabrać za planowanie contentu?

Kiedy planować?

Planowanie to nie jest działanie, które możesz wykonać od razu, gdy tylko stwierdzisz, że chcesz prowadzić skuteczny content marketing. To kolejny etap działań, do którego możesz przystąpić dopiero wtedy, gdy:

Jeśli na któreś z powyższych punktów nie znasz odpowiedzi, to znak, że to jeszcze nie jest czas na planowanie. Zanim zaczniesz planować musisz wiedzieć, do kogo i gdzie chcesz kierować swój przekaz. Jeśli nie będziesz tego wiedzieć, to jest niemal pewne, że Twoje wysiłki nie przyniosą oczekiwanych efektów, a Ty będziesz sfrustrowany. Co więcej będziesz narzekał, że content marketing nie przynosi korzyści, a to nie jest prawdą.

Wybierz media do komunikacji z odbiorcami

Na początek proponuję skupić się na 1-3 drogach komunikacji z odbiorcami. Nie chodzi bowiem o to, by być wszędzie i prowadzić komunikację byle jak. Nie ilość się liczy, lecz jakość. Musisz komunikować się z odbiorcami, budować relację. Jeśli w danym medium pojawiasz się raz na ruski rok, to nie oczekuj, że zbudujesz zaangażowaną społeczność. Lepiej mniej dróg komunikacji, a więcej wartości. Jeśli będziesz wszędzie, to może się okazać, że w efekcie nie będziesz nigdzie, a nie o to przecież chodzi.

Nie będę tutaj mówić, która z dróg jest najlepsza, bo nie da się zdefiniować jedynej właściwej, która będzie pasować do każdej branży i do każdego odbiorcy. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że 3 drogi komunikacji to już jest dużo, jeśli chcesz dobrze ogarniać całość działań samodzielnie. Ja wybrałam blog firmowy (na którym jesteś), e-mail marketing czyli newsletter oraz fanpage na Facebooku. Przez pewien czas FB był traktowany nieco po macoszemu, ale teraz odżywa, choć jego prowadzenie na pewno nie jest moją mocną stroną.

W dalszej części skupię się na planowaniu contentu na blog firmowy, bo to moja ulubiona forma content marketingu.

planowanie contentu

Tematyka postów

Skoro już zawęziłeś drogi komunikacji z odbiorcami, to powinieneś teraz skupić się na tematyce, którą będziesz im prezentował. Pamiętaj, że przy jej wybieraniu najważniejsza jest reguła win-win. Twój odbiorca ma znaleźć to, czego poszukuje, a Ty z pomocą takiego contentu masz przybliżać się do realizacji swoich celów.

Istotna jest więc wartościowa treść, dopasowana do Twojej grupy docelowej. Wartościowe będzie wszystko to, co rozwiąże pojawiające się problemy. Na początek warto znaleźć te najważniejsze, których rozwiązanie jest dla Twoich odbiorców w danej chwili kluczowe. Wśród nich są także evergreeny, czyli teksty, które są zawsze aktualne, a przy okazji są ważne dla Twoich odbiorców. Do evergreen contentu zaliczymy przede wszystkim podstawowe informacje z danej branży, których znajomość jest kluczowa. W moim przypadku do takich evergreenów należy temat związany z wyborem słów kluczowych: Jak dobrać słowa kluczowe.

W innych branżach mogą to być poradniki zakupowe, które rozwiązują główny problem pojawiający się przed zakupem danego produktu. Jeśli np. sprzedajesz narty, to napisz o tym, jakie narty dla dziecka wybrać, a jeśli kołdry, to napisz, jaka kołdra jest najlepsza dla alergików. Zapewniam, że w każdej branży jest co najmniej kilka-kilkanaście tematów, które można zaliczyć do evergreen contentu.

Nie bój się pisać na tematy, które już ktoś poruszył

Abyś mógł ruszyć z tworzeniem contentu, musisz zrozumieć, że w Internecie wciąż jest miejsce na kolejne treści. Każdy z nas ma inne podejście do życia, do edukowania, do opisywania pewnych zjawisk, dlatego nie martw się, że coś już zostało napisane. Być może Twój sposób przekazywania wiedzy wyróżni Cię w tłumie i znajdziesz grono swoich odbiorców.

Zastanów się – czy też tak masz, że kilka razy słyszysz poradę związaną z jakimś tematem i masz wrażenie, że wszyscy mówią to samo, choć każdy w inny sposób, i dopiero za dziesiątym razem przekaz do Ciebie trafia? Tak jest ze wszystkimi treściami. Możesz potraktować to jak wyzwanie – spróbuj napisać swoje artykuły lepiej i dogłębniej niż konkurencja albo podejść do tematu z innej strony, dzięki czemu trafisz do innych odbiorców. A przede wszystkim pisz po swojemu, bo tylko dzięki temu wpisy będą unikalne i autentyczne. Doceniają to zarówno czytelnicy, jak i roboty Google.

Odpowiadaj na podstawowe pytania

Wielu ekspertów dotyka tzw. klątwa wiedzy i poczucie, że to czym się zajmują jest dla wszystkich równie oczywiste. A tak nie jest. Czy wszyscy wiedzą jak się instaluje WordPressa, wybiera rower dla dziecka albo robi ciasto drożdżowe? Oczywiście, że nie, dlatego nie bój się tworzyć contentu na poziomie podstawowym. 

Jako specjalista w danej dziedziny, poruszasz się w swojej bańce tematycznej. Dodatkowo być może obracasz się w środowisku branżowym oraz wśród ludzi, którzy tak jak Ty doskonale znają tę tematykę. Ale osoby spoza Twojej branży nie mają o tym zielonego pojęcia, lub mają bardzo niewielkie, i potrzebują wsparcia. Jeżeli będziesz mieć na swoim blogu dużo artykułów z wiedzą bazową, to ściągną one także spory ruch przychodzący. 

Możesz sprawdzić to zaglądając do dowolnego narzędzia do analizy słów kluczowych np. Ubersuggest. Zadaj tam pytanie, które Tobie wydaje się banalne, a zobaczysz, jak dużo jest wyszukiwań tego tematu. Przekonasz się, że mnóstwo osób szuka podstawowych informacji, a dopiero gdy zapoznają się z wiedzą basic, są gotowi pójść o krok wyżej. Dlatego na blogu warto mieć treści zarówno na poziomie podstawowym, jak i bardziej zaawansowanym. 

Poza narzędziami do analizy słów kluczowych, polecam korzystać z najlepszego źródła treści, czyli zapytań klientów. To oni mają określone braki w wiedzy, które Ty możesz wypełnić. Jeśli piętnasty raz słyszysz to samo pytanie, stwórz artykuł, który na nie odpowie. Nawet jeśli wydaje Ci się, że ten temat gdzieś już się w Twoich treściach pojawił albo jest tak trywialny, że nie warto go poruszać. Skoro Twoi klienci wciąż pytają, to znaczy, że poszukują odpowiedzi. 

Wszystkie pomysły i inspiracje na wpisy blogowe zbieraj np. w jednym pliku Docs lub… na małych kolorowych karteczkach przypiętych do tablicy korkowej! Dzięki temu zawsze będziesz mieć pod ręką temat na artykuł.

Sprawdzaj, co robi konkurencja 

Kiedy już pozbędziesz się swoich obaw dotyczących poruszania tematów, na które ktoś już pisał, w następnym kroku możesz przyjrzeć się działaniom konkurencji. Przyda się to zwłaszcza wtedy, gdy masz pustkę w głowie lub pustkę w notatkach. Wejdź na strony innych osób z Twojej branży i zobacz o czym piszą. Nie chodzi tu oczywiście o kopiowanie artykułów, ale o to, żeby zainspirować się, zobaczyć gdzie oni dostrzegli potencjał oraz jakie zauważyli problemy u odbiorców. 

Warto także zastanowić się, po co czytelnik zadaje określone pytania albo jakie trudności związane z danym tematem mogą się u niego pojawiać. To pozwoli Ci poruszyć zagadnienie od innej strony, przeprowadzić klienta za rękę przez tereny, które są dla niego nowe oraz odpowiedzieć mu na podstawowe pytania.

Wyprzedzaj trendy z Google Trends

Jeśli działasz w branży sezonowej, to zdecydowanie warto znać trendy, które nią rządzą. Dopiero zaczynasz? Skorzystaj z prostego i bezpłatnego narzędzia od Google, czyli Google Trends. Po wpisaniu przykładowego hasła pojawi się wykres w ujęciu czasowym, na którym dokładnie zaobserwujesz jak kształtuje się zainteresowanie danym tematem. Warto także porównywać zainteresowanie kilkoma hasłami na raz. Zagadnienia, które wymyślisz, wpisz w kalendarz i twórz artykuły z nimi związane, zanim zainteresowanie zacznie wyraźnie rosnąć. Na przykład w październiku należy się przygotowywać na Black Friday, które jest pod koniec listopada. Dlaczego? Post na blogu potrzebuje czasu, zanim roboty Google go zaindeksują i zanim zacznie się on piąć na liście wyników wyszukiwania. 

Jeżeli natomiast Twoja branża funkcjonuje przez cały rok na równym poziomie, nie musisz dopasowywać się do żadnych trendów czy sezonów i zaglądać do Google Trends. Po prostu publikuj. Prostym przykładem tematu niezależnego od pór roku czy świąt, będzie artykuł pt. “Jak upiec ciasto drożdżowe?”. Ciasto drożdżowe możemy upiec w każdy dzień tygodnia, o każdej porze roku. Jest to tzw. evergreen content. Oznacza to, że temat jest popularny przez cały rok dla szerokiego grona odbiorców, a po opublikowaniu artykułu przez bardzo długi czas może on generować ruch na Twojej stronie.

A jeśli wolisz oglądać niż czytać, to poniżej nagranie wideo, w którym omawiam planowanie treści.

 

Optymalizacja pod SEO

Planując posty musisz pamiętać, że nawet najlepsza treść się nie obroni, jeśli nie zostanie znaleziona. Dlatego tak ważna jest optymalizacja tekstów pod SEOużywanie odpowiednich słów kluczowych. Posługując się podanym wyżej przykładem z nartami to najczęściej wyszukiwanymi hasłami są:

Jak dobrać narty dla dziecka, jakie narty dla dziecka na początek, jaka długość nart dla dziecka.

To właśnie takich słów kluczowych warto użyć we wpisie, jeśli chcesz, by internauta trafiał na niego z wyszukiwarki.

W poszukiwaniu tych najlepszych możesz posługiwać się jednym z narzędzi o których pisałam we wspomnianym wyżej tekście o narzędziach do planowania słów kluczowych (Narzędzia do planowania słów kluczowych). Możesz skorzystać również z nowej funkcjonalności SEMSTORM – Generatora tematów –testowałam i wygląda bardzo zachęcająco.

Użycie właściwych słów kluczowych oraz SEO optymalizacja wpisów blogowych, pozwoli Ci zdobyć punkty rankignowe od Googla, co wpłynie pozytywnie na pozycję Twojej strony na liście wyników wyszukiwania. Dzięki temu, zgodnie z zasadą win-win – Twój odbiorca znajdzie treści, których poszukuje, a Ty wygenerujesz ruch z Google.

Planowanie contentu z kalendarzem w ręce

W efekcie opisanych powyżej czynności powinieneś mieć listę tematów (najlepiej 10-15), które chcesz poruszyć oraz listę słów kluczowych, których chcesz w nich użyć. Mając taką listę możesz zabrać się za planowanie publikacji w kalendarzu. To jeden z ważniejszych punktów planowania, bo z mojego doświadczenia wynika, że jeśli coś już zostanie wpisane w kalendarz, to prędzej zostanie opublikowane.

Konkretny, osadzony w kalendarzu plan postów blogowych mobilizuje bowiem do pisania i sprawia, że osłabia prokrastynację, która często towarzyszy blogerom (mnie również, choć pracując dla klientów terminów zawsze dotrzymuję, ale jak wiadomo szewc itd.…).

Harmonogram publikacji postów blogowych możesz przygotować sobie na kartce, w excelu, nozbe, trello, Google Calendar czy jeszcze innym narzędziu. W zasadzie nie ma większego znaczenia, jak go zrobisz. Grunt, żebyś plan realizował.

Regularność wpisów

Wpisując kolejne tematy postów do kalendarza pamiętaj o tym, że niezwykle ważna jest regularność publikacji czyli musisz się zdecydować jak często publikować na blogu. Zdecydowanie lepiej jest opublikować 4 wpisy w miesiącu, ale raz w tygodniu, niż 4 wpisy w tygodniu, a potem 3 tygodnie ciszy. Nie znaczy to oczywiście, że nie możesz pisać więcej, jeśli tylko masz czas i wenę. Możesz sobie przygotować wpisy z wyprzedzeniem, ale zaplanować ich publikację w regularnych odstępach. Zarówno WordPress, którego jestem wierną fanką, jak i Blogspot dają możliwość planowania publikacji postów i automatycznego ich publikowania w określonym dniu i godzinie.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, jaka częstotliwość jest najlepsza. Jedni piszą raz w tygodniu, inni 2-3 razy na tydzień, a jeszcze inni codziennie lub raz na miesiąc. Wiele zależy nie tylko od ilości czasu, którą chcesz poświęcić na działania contentowe, ale również od branży, w której działasz.

Według badań, które były prowadzone już jakiś czas temu przez Hubspot, firmy publikujące 15 razy w miesiącu mają 5 razy więcej odwiedzających niż te, które publikują 1-2 w miesiącu. Nie znaczy to jednak, że każdy blog firmowy musi publikować tak często. Może się bowiem okazać, że zbyt duża liczba klientów będzie początkiem końca, bo firma nie sprosta wyzwaniu i nie będzie mogła odpowiedzieć na rosnący popyt na produkty czy usługi.

Spróbuj więc dopasować częstotliwość publikacji do swoich możliwości. Zastanów się ile czasu będziesz mógł faktycznie poświęcić na pisanie. Możesz również przetestować różne opcje. Być może dasz radę pisać 2-3 razy w tygodniu, ale np. Twoi odbiorcy nie będą mieli czasu tyle czytać? To też należy wziąć pod uwagę. Kiedyś Ola Budzyńska (Pani Swojego Czasu) w swoim newsletterze napisała, że dostaje sygnały, że 2 publikacje w tygodniu to za dużo dla jej czytelniczek, bo nie mają czasu ich czytać i dlatego postanowiła publikować raz w tygodniu, by każda czytelniczka miała czas w spokoju zapoznać się z nowym postem.

Chcę Cię również przestrzec przed pułapką huraoptymizmu, która pojawia się tuż po decyzji o założeniu bloga firmowego. Moje obserwacje wskazują, że wtedy w wielu firmach widać bardzo duże zaangażowanie w prowadzenie bloga firmowego, a nowe posty pojawiają się bardzo często. Potem zapał mija i blog leży odłogiem, a nowy post pojawia się od czasu do czasu. Nie zachęcam Cię do działania w taki sposób. Zdecydowanie lepiej postawić na działania długodystansowe i nawet 1 publikację w tygodniu, ale wartościową i dla klienta i dla ruchu z Google na Twojej stronie.

Różnorodność postów blogowych

Na koniec chcę jeszcze dodać, że opracowując harmonogram postów trzeba postawić na różnorodność. Zakładam, że na Twoim blogu masz się przynajmniej 2-3 kategorie główne, do których możesz przyporządkować przygotowane wcześniej tematy. Jeśli tak jest, to w harmonogramie publikacji planuj tematy z różnych kategorii. Niech przeplatają się nawzajem i uzupełniają.

Dzięki temu będziesz budować równomiernie widoczność Twojej strony w Google. Nie będzie tak, że np. Twoja strona będzie widoczna tylko na hasła związane z nartami dla dzieci, a nie będzie nic na temat butów. Weź pod uwagę, że to tematy, które są kierowane do tego samego odbiorcy, który trafiając na Twoją stronę będzie prawdopodobnie również zainteresowany znalezieniem odpowiedzi na problem pokrewny. Takie działanie ma szereg zalet:

  • nie znudzisz swojego czytelnika,
  • będziesz mógł tworzyć listę wpisów powiązanych – zadbasz o linkowanie wewnętrzne (ważny punkt dla rankingu Google), a jednocześnie zachęcisz czytelnika do pozostania na stronie dłużej (również ważne dla Google, ale również dla budowania wizerunku eksperckiego Twojej firmy),
  • będziesz budować widoczność w Google na różne hasła, a nie tylko na jedno.

Możesz również postawić na różnorodność formy. Nie jest powiedziane, że na blogu firmowym mogą pojawiać się wyłącznie posty blogowe. Możesz tam umieszczać również video, infografiki, quizy, czy jeszcze inne formy contentu, które będą dopasowane do treści, jaką chcesz zaprezentować.

Mam nadzieję, że teraz już wiesz, jak planować content na Twój blog firmowy. Ciekawa jestem, czy masz swoje patenty na realizację planu. Podziel się nimi ze mną, bo nie ukrywam, że i u mnie z tym bywa kiepsko.  Np. ten post miał się pojawić we wtorek, a dzisiaj mamy czwartek 😉 i choć był ujęty w harmonogramie, to na jego miejsce wskoczyło inne zadanie, które miało wyższy priorytet (tym razem prywatne – wizyta z dzieckiem u lekarza).

Chętnie się również dowiem, z jakich narzędzi korzystasz do planowania postów. Ja z wersji papierowej przeszłam na tabelkę w arkuszach Google. Testuję to rozwiązanie, ale chętnie poznam też inne.

Jeśli uważasz, że ten post może być dla kogoś wartościowy, to podziel się nim proszę. Może dzięki temu zacznie planować swoje posty i jego blog w końcu będzie prowadzony regularnie?

Może Cię też zainteresuje:
skuteczny content marketing

Content marketing stał się ostatnio ulubionym hasłem wypowiadanym przez marketerów. Słychać o nim więcej niż o osławionym do tej pory Read more

content marketing słownik

Lead, prospect, persona, podcast, SEO, SEM to terminy, które nieodłącznie wiążą się z content marketingiem. Nie każdy je rozumie, zwłaszcza, Read more